Jan Ludwik Popławski - Podstawa polityczna

Kształcenie - w najszczerszym znaczeniu tego wyrazu - polityczne ludu, tj. zaprawianie go do świadomej niezależnej działalności w sprawach publicznych, odbywać się powinno stopniowo, zaczynając od urządzeń i stosunków najbliższych, bezpośrednio go obchodzących, najlepiej mu znanych. Nasza inteligencja demokratyczna i w rozprawach teoretycznych i w działaniu praktycznym zazwyczaj lekceważy to wskazanie, tę zasadę naczelną wychowania politycznego ludu. Pochodzi to niewątpliwie stąd, że bardzo często nadużywano tej zasady dla celów stronniczych, dla interesów klasowych. I dziś ci, którzy najchętniej ją głoszą, są w życiu publicznym przeciwnikami samodzielności politycznej ludu i nie tylko nie przykładają ręki do stopniowego jej wyrabiania, ale nawet rozwój jej umyślnie po wstrzymują. Zachowawcy galicyjscy, którzy przy każdej sposobności dowodzą, że lud nie dojrzał do samodzielności politycznej, wrogo patrzą na czynny udział włościan w samorządzie powiatowym, a w swoich projektach reformy gminnej ograniczają bardzo dotychczas szczupły zakres samorządu tej instytucji. Nie tylko w Galicji, lecz nawet w zaborze pruskim stronnictwa, przywłaszczające sobie przywilej prowadzenia polityki narodowej, sprzeciwiają się stale każdemu dążeniu do samodzielności politycznej i społecznej ludu, co zwykle występuje najjaskrawiej podczas wyborów sejmowych i parlamentarnych, chociaż i w zwykłych warunkach życia publicznego nieraz ujawnia się wyraźnie.

Brak dojrzałości politycznej, mówiąc dokładniej, brak wyrobienia politycznego jest widoczny w rozwoju ruchu ludowego w Galicji w dążeniach programowych i w działalności praktycznej wszystkich stronnictw zorganizowanych i luźnych odłamów opinii, które ruch ten przedstawiają. W programach zwłaszcza w działalności tych stronnictw nie spotykamy prawie wcale twórczej, zorganizowanej pracy społecznej i politycznej u podstaw. Stosunkowo najwięcej robią w tym kierunku socjaliści, ale charakter negacyjny ich programu politycznego psuje tę robotę, prowadzoną wzorem Penelopy.

Ten brak przygotowania politycznego sprawia, że na masy ludu działają najsilniej hasła popularne, frazesy jaskrawe, będące nie formułą, ale najogólniejszym wyrazem, jeżeli można tak powiedzieć, krzykiem potrzeb najpilniejszych, żądań nie cierpiących zwłoki, interesów żywo odczuwanych, ale nieuświadomionych dokładnie. Uświadomienie polityczne ludu odbywało się i odbywa w Galicji w porządku odwrotnym. Dlaczego tak jest, nie będziemy roztrząsali, zaznaczamy jeno fakt niewątpliwy, dodając, że w warunkach istniejących nie mogło bodaj być inaczej. Nie tylko od przypadkowego rozkładu terminów wyborczych zależało, że rozbudzona świadomość polityczna ludu ujawniła się naprzód w walce o mandaty poselskie, że następnie dopiero zaczęła się agitacja o zdobycie stanowisk w samorządzie, w końcu zaś o opanowanie rad gminnych. Zresztą walka o mandaty w radach powiatowych i o zmianę składu rad gminnych ma przeważnie, jeżeli nie wyłącznie, charakter polityczny, jest właściwie walką o wpływy polityczne.

Gdyby dziś ruch ludowy w Galicji pozyskał wpływ decydujący na sprawy polityczne i na samorząd krajowy, byłby w nie małym kłopocie z powodu braku realnego pozytywnego programu działania. Ma się rozumieć, znaleźliby się ludzie, którzy by w myśl żądań i interesów ludu program odpowiedni stworzyli i wprowadzili w życie, ale ich program i ta działalność nie byłyby wcale wytworem świadomości politycznej ludu.

Ta świadomość polityczna ludu w Galicji - to przede wszystkim świadomość woli i świadomość swej siły. Lud rozumie, lub tylko czuje bezwiednie, że powinien być samodzielnym społecznie i politycznie i że ma dosyć siły, żeby tę samodzielność zdobyć.

W zaborze pruskim lud polski lepiej jest przygotowany do roli samodzielnej w sprawach publicznych, ale to wyrobienie polityczne, zastosowane do warunków specjalnych, do celów wyłącznych, ściśle określonych, grzeszy jednostronnością. Można powiedzieć, że lud polski w państwie pruskim jest politycznie zorganizowany, uświadomiony pod względem narodowym, ale do samodzielnego wystąpienia nieuzdolnionym w należytej mierze, nie posiada bowiem żywej świadomości swej siły społecznej, swego stanowiska w społeczeństwie narodowym. Działalność polityczna w zaborze pruskim ma charakter specjalny, odbywa się w warunkach wyjątkowych. Od dłuższego czasu jest właściwie działalnością bojową i, jako taka, wymaga przede wszystkim organizacji i karności sił narodowych. Dopiero demoralizacja w szeregach walczących, którą wywołała polityka ugodowa, wykazała, że zaprawienie ludu do samodzielnej akcji politycznej, do bezpośredniego udziału w sprawach publicznych jest zadaniem i ważnym niezmiernie i pilnym, koniecznym warunkiem utrzymania pożądanej jedności i stałości dążeń narodowych.

Instytucje samorządu, istniejące w państwie pruskim zarówno ze względu na swoją organizację zewnętrzną, jak - i nawet bardziej jeszcze - ze względu na zależność ścisłą od administracji państwowej, nie mogły być odpowiednią dla ludu polskiego szkołą samodzielności politycznej. Lud tę samodzielność, o ile ją posiada, jak również praktykę polityczną zdobywał na innej drodze, przede wszystkim w stowarzyszeniach wszelkiego rodzaju i w ogóle w zorganizowanej działalności zbiorowej. Ustawy państwowe pruskie wyznaczają szerszy zakres swobód i praw obywatelskich, niż ustawy obowiązujące w Austrii i praktyka urzędowa w Galicji. Niewątpliwie lud polski sporo z tych ustaw skorzystał dla wzmocnienia swej świadomości narodowej, dla rozwoju swej samodzielności politycznej, poniekąd nawet i społecznej, ale, powtarzamy, skorzystał jednostronnie, bo ani urządzenia, ani stosunki istniejące nie dawały mu tej praktyki życia publicznego, która powinna być podstawą właściwej działalności politycznej.

Byłoby zbytecznym wyliczanie i roztrząsanie przyczyn, które sprawiły, że proces konieczny wyzwalania się politycznego i społecznego, a zarazem unaradawiania ludu przeskoczył w Galicji stadia pośrednie porządku normalnego, w zaborze pruskim zaś odbywać się musiał i dziś w pewnej mierze odbywać się musi jednostronnie. W objaśnianiu tych przyczyn mogą być znaczne różnice zdań i poglądów, ale fakt, rozmaicie pojmowany i tłomaczony, nie ulega chyba wątpliwości.

Skoro więc dziś w zaborze rosyjskim myśl polityczna społeczeństwa naszego, wyzyskując nie tyle istniejącą, ile przewidywaną możliwość swobodniejszego działania w sprawach publicznych, szuka dla niego podstawy w instytucji samorządu gminnego - cieszyć się musimy z tego objawu, pozwalającego żywić nadzieję, że tam, gdzie warunki życia narodowego są najgorsze, rozwój świadomości i samodzielności politycznej ludu zaczyna się w porządku właściwym.

Od dawna w społeczeństwie polskim zaboru rosyjskiego zyskała uznanie, chociaż nie wydała rezultatów praktycznych myśl pracy politycznej u podstaw, w gminie i w instytucjach, mających styczność bezpośrednią z ludem. Ta myśl była wnioskiem koniecznym z faktu, że w Królestwie gmina jest jedyną instytucją publiczną, mającą chociaż dosyć ograniczony zakres samorządu. Innej podstawy dla działalności praktycznej nie ma, trzeba więc korzystać z tej, która jest i takiej, jaka jest obecnie. Zaledwie zjawiła się możność swobodniejszego roztrząsania spraw publicznych, opinia publiczna zwróciła uwagę na sprawy samorządu gminnego.

Szczególne znaczenie działalności w gminie, w bezpośrednim zetknięciu się z ludnością wiejską zaznacza w swym programie stronnictwo demokratyczno-narodowe. Rozwój samorządu gminnego jest dla nas ważnym nie tylko z tego względu, że dziś w tym zakresie działalności praktycznej można najskuteczniej prowadzić realną pracę polityczną. Dla nas instytucją samorządu gminnego nawet w zmienionych warunkach prawnopaństwowych stanowi najpewniejszą podstawę, najlepszą szkołę wyrabiania świadomości oraz samodzielności politycznej i społecznej ludu.

Gmina wiejska w Królestwie ma w rzeczywistości mniejszy zakres działania niż przyznaje jej ustawa. Ta ustawa ma dosyć znaczne wady i różne braki, bądź co bądź tworzy jednak z gminy instytucję samorządu, powołującą do udziału w nim przede wszystkim lud wiejski. Wydana w tym czasie, gdy rząd rosyjski próbował przeciwstawić inteligencji lud polski i oprzeć na nim swą władzę, przerobioną w tym duchu przez demagogów carskich z dawnej ustawy, projektowanej przez Wielopolskiego - dziś w zmienionych warunkach politycznych, kiedy nasza polityka narodowa staje się demokratyczną, niemal wyłącznie ludową, ustawa gminna, w innych okolicznościach i dla innych celów ułożona, może, zarówno ze względu na swe dodatnie, jak i ujemne strony, umiejętnie w działalności praktycznej być wyzyskaną. To, co było w niej niedawno jeszcze dla sprawy narodowej szkodliwym, dziś jest lub przynajmniej może być pożytecznym, np. przewaga żywiołu włościańskiego. Rząd w swoim interesie nadał instytucji samorządu gminnego charakter demokratyczny ludowy, obecnie utrzymanie tego charakteru gminy jest sprawą bardzo ważną dla naszej polityki narodowej.

Działalność inteligencji demokratycznej w gminie jest z wielu względów utrudnioną. Do udziału bezpośredniego w sprawach gminy są dopuszczeni tylko właściciele ziemi. Księża, nauczyciele, lekarze, kupcy, przemysłowcy itd. nie mają głosu na zebraniach gminnych, o ile nie są właścicielami gruntów, a wskutek włączenia do gmin dawnych miasteczek liczba tej kategorii osób jest dosyć znaczną. Tylko więc wyjątkowo może być mowa o bezpośrednim udziale w sprawach gminnych przedstawicieli inteligencji, pozostaje im atoli niemniej ważna sfera wpływu pośredniego.

Lud w gminie sam musi wyrabiać swoją samodzielność społeczną i polityczną, liczyć przede wszystkim na własne siły. W tym zadaniu wpływ pośredni inteligencji szczerze demokratycznej i patriotycznej może mu być bardzo pomocnym. Taki stosunek wzajemny opóźni zapewne proces społecznego i narodowego uświadamiania ludu, ale natomiast ochroni go, jak również inteligencję demokratyczną od warcholstwa demagogicznego. Praca polityczno-społeczna u podstaw odbywać się musi pod hasłem „przez lud dla ludu”, bo innej formuły działalności praktycznej w kierunku dążeń inteligencji dziś nie ma.

Odsunięcie inteligencji od udziału bezpośredniego nie jest jedynym utrudnieniem działalności publicznej w zakresie samorządu gminnego. W rozprawach dotychczasowych o gminie i możliwej w niej działalności pominięto niemal zupełnie w prasie warszawskiej - zapewne ze względów cenzuralnych - punkt bardzo doniosły. Gmina w Królestwie, jak również w Galicji i w zaborze pruskim, jest nie tylko jednostką samorządu, ale zarazem najniższym organem władzy administracyjnej. Podział odpowiedni tych dwóch zwykle sprzecznych z sobą funkcji jednej instytucji jest ze względów praktycznych dosyć trudnym. Nawet idealnie bezstronna, życzliwie dla samorządu usposobiona administracja państwowa nalegałaby na spełnienie przede wszystkim przez gminę czynności należących, według terminologii galicyjskiej, do „poruczonego zakresu działania”, chciałaby mieć w gminie sprawny i dobrze spełniający powierzone mu zadanie organ wykonawczy. Tym bardziej dążyć do tego musi administracja rosyjska, obejmująca cały zakres działalności, który gdzieindziej należy do wyższych organów samorządu i z natury swej i tradycji przeciwna wszelkiej samodzielnej inicjatywie społecznej, wreszcie wrogo względem narodowości polskiej usposobiona i w interesie własnym oraz w interesie rządu broniąca system biurokratyczno-policyjnego.

Dosyć powszechnym a szkodliwym złudzeniem jest przypuszczenie, że usunięcie praktykowanych dzisiaj nadużyć administracji powiatowej i gubernialnej wprowadzi sprawę samorządu gminnego w Królestwie na nowe tory. Dopóki ta dwoistość instytucji; gminnych, o której mówiliśmy wyżej, nie zostanie usuniętą, a raczej uregulowaną, dopóty samorząd gminny nie będzie mógł rozwijać się swobodnie i odpowiedzieć swoim właściwym zadaniom. Usunięcie zaś tej dwoistości nastąpi wtedy dopiero, gdy pewna, dosyć znaczna część dzisiejszej kompetencji władz administracyjnych przejdzie na organy samorządu ziemskiego. Z tego i bodaj tylko z tego względu zaprowadzenie w Królestwie instytucji ziemstw może być w obecnych nawet warunkach pożądanym dla nas.

Ustawa przewiduje możność podziału czynności władz gminnych, stosownie do dwojakiego zadania gminy jako jednostki samorządu i jako niższego organu administracji. Do rady gminnej, dziś zupełnie pomijanej, należeć powinny sprawy samorządu, do wójta - czynności administracyjne. Dziś już nawet można by w pewnej mierze ten podział przeprowadzić.

Przeciwnicy społecznej i politycznej samodzielności ludu witają ze szczególnym zadowoleniem projekt zaprowadzenia w Królestwie instytucji ziemstw powiatowych i gubernialnych, wobec których sprawa samorządu gminnego schodzi, ich zdaniem, na plan drugi. Istotnie w ziemstwach, ze względu na zakres ich działania i skład osobisty, zwłaszcza jeżeli używanie języka rosyjskiego będzie obowiązującym, otrzymają przewagę właściciele ziemscy i w ogóle przedstawiciele dążeń i interesów społecznych, w dzisiejszym stanie rzeczy obojętnych sprawie narodowej. Dlatego właśnie stronnictwo demokratyczno-narodowe powinno zwrócić szczególną uwagę na samorząd gminny, jako na szkołę polityczną ludu, i rozwijając energiczną działalność w tej instytucji podstawowej, w zakresie spraw, podlegających jej kompetencji, podnieść znaczenie gminy i, jeżeli zajdzie potrzeba, przeciwstawić ją samorządowi ziemskiemu.

Ten ostatni zresztą wtedy tylko może być żywotnym, jeżeli oprze się na gminie dobrze zorganizowanej i niezależnej. Ujemne strony gospodarki publicznej ziemstw rosyjskich lub galicyjskich rad powiatowych pochodzą właśnie z braku takiej gminy, jakiej w Królestwie nie mamy wprawdzie, ale jaką tam mieć możemy.

Jeżeli gmina w Królestwie w dzisiejszym swoim ustroju i w dzisiejszych warunkach nie odpowiada należycie swemu zadaniu pod względem społeczno-gospodarczym, to pod względem społeczno-politycznym jest możliwą w niej działalność, rokująca rezultaty pomyślne. Reforma gruntowna zarówno samej instytucji, jak jej gospodarki publicznej jest niewątpliwie bardzo trudną i w niewielkiej tylko mierze zależną od naszej woli. Ale od nas samych zależy, żeby gmina wiejska stała się polem „walki o prawo”, tej walki, która stanowi - w różnych formach - istotę życia politycznego narodów ucywilizowanych, istotę postępowych dążeń społecznych. Rezultaty doraźne tej walki, która w gminie i bodaj tylko w gminie może być prowadzoną w szerszym zakresie na gruncie legalnym, niewiele nas obchodzić powinny. Tu nie o to chodzi, co i ile wskutek tej walki zdobędziemy, ale o to, że tylko w ten sposób, na tej drodze powinniśmy bronić praw swoich i interesów. Walka o prawo jest najlepszym środkiem wyrabiania samodzielności politycznej i społecznej ludu. W szczupłym, dobrze mu znanym zakresie spraw gminnych, które stanowią jednak jakby mikrokosmos społecznych i politycznych zadań narodowych, lud łatwo zdobędzie świadomość swoich potrzeb i interesów, zrozumie ich łączność z potrzebami i interesami całości narodowej. Nie na wiarę przyjmie, ale z własnego doświadczenia się przekona, że jego sprawa i sprawa narodowa - to jedno. Zanim weźmie świadomie udział czynny w działalności czysto politycznej, pozna doświadczalnie właściwy jej charakter, pojmie jej dążenia i zadania, przeświadczy się dowodnie, że jego interesy społeczne są ściśle połączone z interesami politycznymi narodu. Inteligencja demokratyczna powinna również uświadomić sobie, że chcąc dziś służyć sprawie narodowej, służyć musi przede wszystkim szczerze i wytrwale sprawie ludu, że jej działalność polityczna powinna mieć wyraźny charakter społeczny, powiedzielibyśmy nawet klasowy, uważając lud, bez względu na rozmaite kategorie ekonomiczne, jako całość zbiorową warstw pracujących. Takim był w pierwotnym swym zarysie program polityki demokratyczno-narodowej i takim znowu dziś być powinien, zrywając stanowczo i w zaborze rosyjskim z uznawaną do niedawna słusznie, ale szkodliwą obecnie zasadą solidarności społeczno-narodowej. Polityce ugodowej szlachty i mieszczaństwa, odpowiadającej interesom społecznym tych klas, trzeba przeciwstawić śmiało i wyraźnie politykę demokratyczno-narodową, opierającą się na dążeniach i interesach ludu, przeciwstawić nie w programach, nie w rozprawach teoretycznych, ale w życiu praktycznym w rzeczywistości codziennej, we wszystkich sprawach, które lud bezpośrednio obchodzą, a więc przede wszystkim w zakresie spraw i urządzeń gminnych. Jakkolwiek w zakresie tych spraw inteligencja demokratyczna może przeważnie działać tylko pośrednio, ta okoliczność nie uwalnia jej od obowiązku czynnego popierania interesów społecznych i politycznych ludu, przeciwnie nakazuje zdwoić energię i gorliwość pracy obywatelskiej w kierunku wskazanym. Środki i sposoby odpowiednie łatwo znaleźć - wyliczanie ich byłoby zbytecznym, a z pewnych względów nawet szkodliwym dla samej sprawy.


Tekst został opublikowany także w książce Jan Ludwik Popławski - Pisma polityczne

Inne publikacje autora Wszystkie artykuły